» Blog » Imiona postaci fantasy
03-01-2012 12:48

Imiona postaci fantasy

W działach: almanach, game design | Odsłony: 29713

Poniższy tekst zrodził się z natchnienia, które spłynęło na mnie po przeczytaniu notki Dreamwalkera. Kudos.

 

 

Co ciekawego można zrobić z imieniem?

Moi drodzy każuale często wymyślają imię postaci na 5 minut przed sesją, zresztą, często sami nie zapamiętują imienia własnej postaci. A jak to robią otrzaskani pro-gracze? Tak jak pisał Dreamwalker: albo wymyślają połamańce językowe w stylu "Drizzta Do'Urdena", albo tworzą serowe abstrakty w rodzaju "Silentuma Shadowa". Zobaczmy, jak się sprawa ma w literaturze fantastycznej, a potem pomyślimy, co można by ewentualnie zrobić lepiej.

 

LITERATURA

 

Oczywiście Tolkien i oczywiście "Władca". Zobaczmy jakie imiona wymyślił profesor:

 

  • Aragorn (brzmi nieco skandynawsko z tym "gorn") 
  • Gimli (krasnoludzkie imiona są "krótkie" i twarde, jak ich właściciele)
  • Legolas (pomijając, że śmiesznie brzmi po polsku le'golas to typowe, delikatne, śpiewne elfie imię)
  • Gandalf (prawdziwe imię germańskie, użyte też jako imię jednego z karłów w Eddzie Starszej. I kto mi powie, że Wiki ssie?)
  • Arwena (pieknie wymawiane po angielsku "Ar-łen")

 

Oprócz tego mamy jeszcze "angielskawe" imiona hobbitów jako jedyne zawsze składające się z imienia i nazwiska:

 

  • Bilbo Baggins (Kwitko Worczyk, z Dnoworek zresztą)
  • Samwise Gamgee
  • Meriadok Brandybuck
  • Peregrin Took (albo Tuk, po polsku, ale lubię złodziejaszkowy wydźwięk oryginału)

 

Imiona Rohrimmów (wikińsko-celtycko-słowiańskie):

 

  • Theoden
  • Eowina
  • Eomer

 

Oraz imiona "tych złych":

 

  • Saruman (kojarzy się źle, bo z jaszczurem i dostojnie, bo z mądrością, jedno z lepszych imion Trylogii)
  • Sauron (tu już sam jaszczur ;)
  • Morgoth (Ghorblemghrrah! Mhrok!)
  • Balrog (nie dość że baal to jeszcze rogaty, a po angielsku - łotr)

 

U Tolkiena imię oddaje charakter postaci i kulturę, z której pochodzi. Po Mistrzu było już podobnie. 

 

Mamy plagę Conana, czyli Elric, Bane, Kull i inne imiona ery sword & sorcery. Mamy post-tolkienowskie imiona Świata Czarownic, jak Eydryth (tylko się nie zadławić przy wymawianiu), mamy nowożytne imiona pop-fantasy, które już wszystkie brzmią sztucznie i pretensjonalnie. W pop-fantasy językotwórstwo zaczyna się i właściwie kończy na języku drowów, który ma jakieś w miarę nowe brzmienie.

 

A co w naszym kraju?

 

Mamy dużo angielskawych (i fonetycznie i znaczeniowo) imion, co, generalnie jest błędem i świadczy o zachłyśnięciu się kulturą zachodu. Nawet nasze fantasy musi brzmieć jak fantasy z USA.

 

Zrywa z tym (trochę) Sapkowski, tworząc swojsko i średniowieczno brzmiące imiona. Ale już przy elfach pełno "sh", "ay", "ea" i innych angielskojęzycznych wstawek.

 

Generalnie więc - nihil novi.

 

PO CO KOMU IMIĘ?

 

W fantasy możemy trochę zaklinać rzeczywistość. Jeżeli możemy nadać postaci kobiety-kota imię Felicja to robimy to. Bo będzie fajnie. Niektóre postacie otrzymują imiona, które są jakby predestynowane. Bo gdyby nasza Felicja w drugim tomie cyklu dopiero przemieniła się w kobietę-kota...? Cóż za fatum kierowało rodzicami, kiedy wybierali dla niej takie, a nie inne imię. Bo czemu nie Zdzisława? Gdyby Zdzisława zmieniła się w kota, byłbym bardziej zaskoczony. Felicji takie coś może się przydarzyć. Zdzisławie - nie.

 

Nadając postaci imię dajemy jej dźwiękowy znak rozpoznawczy. Dźwięk, który ma się już zawsze wszystkim kojarzyć z tą właśnie postacią.

Zatem każde imię, które nadajemy postaci, przeczytajmy i wypowiedzmy głośno dziesięć razy. Imię musi brzmieć jak trzeba. Nieważne, ile iksów, aeów i eshów zawiera w pisowni i jak ładnie wygląda - ważne, żeby brzmiało.

 

Kiedyś na potrzeby pewnej gry nazwałem swojego barda Cixada. Wydaje mi się, że to naprawdę dobre imię, bo wygląda egzotycznie, egzotycznie brzmi, jest stosunkowo łatwe do wymówienia, a po polsku kojarzy się z... cykadą. "X" w środku jest trochę serowe, ale odrobina egzotyki, z umiarem, nie przeszkadza.

 

Imię bohatera gracza oczywiście musi służyć do sławienia go. Trudno, żeby enpece typowego pop-fantasy stawiali pomniki Bronkom i Filipom w podzięce za ocalenie przed demonem Borutą. Musi więc takie imię odpowiednio brzmieć. Co to znaczy odpowiednio? I tu zaczynają się schody, bo dla każdego gracza "odpowiednio" znaczy co innego:

 

  • średniowiecznie
  • celtycko
  • mhrocznie
  • tolkienowsko (z tymi smiesznymi ' nad literkami)
  • podobnie do tego gościa z tego filmu/książki/komiksu

 

I nagle w takim np. Starym świecie ekipa bohaterów (sami ludzie, pochodzący z jednego miasta) nosi takie imiona:

 

  • Ulric Feinthoven
  • Daennah
  • Orghorn Harkenblood
  • Fingelion Falthainen 
  • Spawn ("no dobra, niech będzie Spawner")

 

I co? I dupa. Jak to brzmi? Bez sensu. Żadnej jednolitości, żadnej konsystencji. Niby każdy wziął imię jakie chciał, więc każdy jest zadowolony, a jednak coś tu nie gra. I dlaczego niektórzy jakby rzadziej mają ochotę odpowiadać na pytania "jak się zwiesz, bohaterze?".

 

Od strony Mistrza: powinniśmy powalczyć o konsystencję, o adekwatność imion postaci do realiów świata. Dobro drużyny ponad dobro jednego gracza, który lubi Spawna. Niech imiona będą jednorodne. Niech postacie z Middenheim mają imiona charakterystyczne dla Middenheim. Tu rodzi się konflikt.

 

ORYGINALNOŚĆ VS SENS

 

Skasujmy oryginalność. Usuńmy wyjątkowość "bohaterskich" imion. Mówię całkiem serio. Predestynowanie postaci gracza do wielkości za pomocą heroicznie brzmiącego imienia nader często wypala w twarz nazywającemu.

 

Krasnolud jednego z moich graczy otrzymał imię Horgarth. Ładne. W klimacie. Krasnoludzkie według wiecznych schematów Tolkienowskich.

Po piętnastu minutach sesji był już Hogwartem. Umówmy się - humor i luz zawsze wygrają z nadęciem i trudnowymawialnymi angielskawymi połączeniami. Yarpen (mimo egzotyki) jest jednak swojskim Jarpenem. A Horgarth... Cóż.

 

Ale to jeszcze nic. Weźmy takiego wspomnianego Spawnera. albo innego Gyeralta. Czy naprawdę jedyne na co stać gracza to kopia? Co gorsza, możemy się po takiej postaci spodziewać częstych zachowań łudząco podobnych do zagrywek bohatera, od którego to imię pochodzi, niezależnie od tego, jak bardzo rózni się profesją, pochodzeniem czy nawet poziomem siły od pierwowzoru, co czesto może prowadzić do sytuacji śmiesznych lub wręcz tragicznych w skutkach.

Bo co z tego, że nazywasz się Geralt, skoro dupa z ciebie, a nie szermierz? Albo że nazywasz się Raistlin Meier (czy jak mu tam było), a jesteś pierwszopoziomowym magiem i już dawno zużyłeś swój Magiczny pocisk?

 

Niektórzy gracze podświadomie wierzą w potęgę przybranego imienia postaci. Wierzą, że daje im ono wymówkę do popisywania się, albo do "bycia jak ulubiony bohater". Za pożyczonym lub pompatycznym, wydumanym imieniem idzie przeświadczenie o epickiej przyszłości bohatera. Jak wielu z takich herosów poległo na pierwszym-drugim poziomie, od przypadkowej pułapki? Kilku na pewno. Pamiętajmy o nich, zanim nazwiemy kolejną ze swoich postaci Whisper Shadowborn.

 

PRZEZWISKA

 

Niektóre systemy posiadają na karcie postaci dwie osobne rubryki: imię oraz tytuł/ksywę/przezwisko. I bardzo dobrze, wszystkie tak powinny. Bo niezależnie od świata i epoki (no, może z wyłączeniem Cthulhu 1890, gdzie dobrze urodzeni panowie powinni używać swoich nazwisk) przezwiska są w modzie i w uzytku. Zawsze były i zawsze będą.

 

"Przezwisko" ma nieco pejoratywny wydźwięk w języku poslkim. To trochę jak słowo, którym określamy kogoś żeby zrobić mu na złość. "Pseudonim" jest zbyt bohaterski. "Ksywa" - od razu kojarzy się z więzieniem. Nie mamy niestety dobrego, neutralnego okreslenia na "nickname" dla postaci, może dlatego ociągamy się z używaniem takowych. No bo jak to, nasz wielki rycerz ma mieć jakąś ksywkę? Tytuł już chętniej. Ale czym tak naprawdę rózni się tytuł Longshanks (czyli Długonogi) od ksywy...? Niczym przecież. Tytułem nazwiemy ksywę kogoś, kto wyróżnia się z tłumu szarych zjadaczy chleba, kogoś ważnego.

 

Jest to imię nieformalne, nadawane ze względu na:

 

  • charakterystyczny wygląd (łysy, rudy)
  • zawód (kowal, szewc, rębajło)
  • skłonności (pijak, artysta, lowelas)
  • dokonania (reformator, obrońca, pogromca)
  • pochodzenie (Warneńczyk,
  • porównanie z obiektem nieinteligentnym (i to fani fantasy czasem nadużywają. Kot, pies, miecz, tarcza, Biały Wilk) 

 

Czasem ksywą stają się różne zdrobnienia i przekształcenia imienia i/lub nazwiska, choćby u klasyka:

 

  • Meriadok "Merry" (czyli wesoły, wesołek) Brandybuck

 

To rzadko używany, a skuteczny sposób wyróżnienia imienia swojej postaci.

 

W Infusion w pierwszej piątce szermierzy jest laska o skomplikowanym, typowo nidyjskim imieniu Omenafinetorama. Ale wszyscy znają ją pod skrótem "Otora". Ta sztuczka pozwala użytkować nawet najtrudniejsze językowe wygibasy.

 

Całkiem ciekawie jest też, kiedy niektórzy gracze odgrywając swoją postać wymyślają sobie ksywki dla innych postaci. I tak: dla wszystkich postać Michała to Elrond, ale dla postaci wojtka będzie Kuzynkiem.

Albo tytułowanie: Frodo do Sama mówił "Sam" ale Sam zawsze zwracał się do przyjaciela Panie Frodo, nawet wtedy, kiedy ich przyjaźń dawno już powinna sprawic, żeby byli sobie po imieniu.

 

IMIONA POSTACI GRACZY

 

Zaproponuję rzecz karkołomną.

 

Losujmy imiona i nazwiska postaci graczy.

 

Dokładnie tak. Dlaczego warto? Bo nikt nie wybiera sobie imienia i nazwiska. Niektórzy całe życie cierpią za to jak nazwali ich rodzice, albo borykają się z dziwnym, śmiesznym nazwiskiem.

Będzie to ciekawe, obserwować, jak potężny wojownik wstydzi się przedstawiać prawdziwym imieniem, bo jego kochająca matka, która zawsze chciała mieć córkę nazwała go Merry. A na nazwisko mieli Lilijan.

 

Ale sprawi też, że imiona drużyny zostaną uśrednione, urealnione, co zwiększy immersję.

 

Warto też dlatego, że wtedy prawie każda postać z imieniem i nazwiskiem które otrzymali, będzie chciała nadać sobie własne imię, wyjątkowe, które wyróżni go z tłumu.

 

Wywernobójca. Licz. Dzierzba. Biały Wilk. Krwawy Miecz. Tańczący na Grobach Wrogów. Dziewięć Języków.

 

Jeden ze sławniejszych szermierzy w Infusion nazywa się Shiuil. Klasyczne, pseudo-celtyckie imię khuryty. Ale wszyscy znają go jako Trzydzieści Bestii Shiuil. Dlaczego? Bo w pojedynkę wyrżnął elitarny oddział trzydziestu zabójców szermierzy, zwnaych Bestiami.

 

Oczywiście tytuły i ksywy nie mogą, powtarzam, nie mogą! być ksywami bohaterów od początku gry. Bo na tydzień przed sesją zabili wampira, więc jego ksywa to "Łamacz Kłów". Zasada, którą wyznaję i polecam wszystkim moim graczom brzmi:

 

Jedyna licząca się historia twojej postaci zaczyna się na pierwszej sesji. Użyj tego. 

 

Ksywy i tytuły muszą pochodzić z sesji, żeby miały wagę. Franek w domu wymyślił swojego Łamacza Kłów. Ale postać Bronka na ostatniej sesji zadała decydujący cios smokowi, prosto w oko. Jego Smocze Oko będzie zawsze będzie lepsze, bo wszyscy gracze to przeżyli.

Dobra ksywa może być celem, nagrodą i chlubą, oznaką statusu.

 

A to napędza fabułę.

A co napędza fabułę - jest dobre.

 

Komentarze


Ramirez Kel Ruth
   
Ocena:
0
Przydatny generator imion fantasy

Znany i lubiany, czasem z niego korzystam. Można wybrać bazę, z której chce się złożyć imię. Co prawda większość z nich nie da się wymówić, ale czasem wystarczy dodać ze dwie samogłoski i mamy ciekawe nazwy/imiona.
04-01-2012 01:15
JoAnna
   
Ocena:
+9
Drogi Nine. Przykro mi bardzo, że rozwiewam celtycki mit, ale może dobrze byłoby sobie uświadomić, że większość imion w Europie przedchrześcijańskiej jest nie do zidentyfikowania, ponieważ nie zachowały się żadne przekazy na ich temat. Można jednak założyć, że były wariacjami na tematy indoeuropejskie. Piśmiennictwo to domena Greków i Rzymian, o tych śmiesznych kolesiach od Pisma nie wspomnę, podobnie jak nie będę się odzywać na temat Fenicjan i Persów.

Imiona, które można zidentyfikować jako jednoznacznie pochodzenia celtyckiego występują tylko na terenach, na których języki celtyckie - jedne z najstarszych w Europie indoeuropejskich - przetrwały najazd kolejnych grup językowych. Są to: część Wysp Brytyjskich (Walia, Szkocja, Irlandia) oraz Bretania i niekiedy hiszpańska Galicia, chociaż tam język celtycki uległ bardzo znaczącym wpływom rzymskim, a potem hiszpańskim. Na innych terenach europejskich dominują imiona, po kolei:
- południe: etymologia rzymska z naleciałościami arabskimi
- północ, tereny dzisiejszych Niemiec: etymologia germańska,
- środek i wschód - Słowianie plus Germanie plus Rzym.
A ponieważ ludy miały zwyczaj wędrować na potęgę, na przykład w celach handlowych, języki się mieszały, imiona się mieszały i w ten sposób w Hiszpanii można spotkać dziewczęta o imieniu Nuria - od arabskiego Noor, światło - w Niemczech panów o imieniu Christian, czyli chrześcijanin, a w Polsce przewijają się Patrykowie, Adamowie, Robertowie oraz, od czasu do czasu, Stanisławowie lub Kazimierze. O Wodomierzach i Gazomierzach nie wspomnę.

Za to dobrze byłoby sobie uświadomić, że Celtowie przetoczyli się ze wschodu na zachód dość dawno, bo w okolicach od siódmego do mniej więcej trzeciego stulecia przed naszą erą, a po nich przybyli tu na przykład Scytowie i Germanie. Fajnie byłoby też pamiętać o ludach, które zamieszkiwały Europę wcześniej, na przykład o Baskach. I o tym, że koncepcja "imienia" mogła dla nich znaczyć coś zupełnie innego, niż dla nas.

Kanon tworzenia nazw własnych w fantastyce narzucili Ojcowie Założyciele, czyli Howard i Tolkien. Przy czym "narzucili" jest złym słowem, oni po prostu znali się dobrze na historii języków i przenieśli wiedzę na ten temat do swoich światów wymyślonych. I obawiam się, że każdy szanujący się twórca fantastyki i gier fabularnych podąża ich śladami, spędzając sporo czasu nad podręcznikami lingwistyki, by uwiarygodnić tworzony świat.

Mam takie dziwne wrażenie, że im człowiek bardziej oczytany i lepiej zna historię świata, w którym żyje, tym mniej go dziwią i bawią imiona w RPG. Come on, po Władysławie Wstydliwym oraz ciągu skandynawskich Knutów już nic nie jest w stanie zadziwić. No chyba, że Karol Młot.

04-01-2012 11:46
Rukasu
   
Ocena:
+2
@Ninetongues

Jeżeli Howard rzeczywiście wziął imię "Conan" z (...) tekstów celtyckich to super, ale równie dobrze mógł je zmyślić (...)

Jeszcze raz: to było w jego czasach popularne imię męskie. Mniej więcej takie jak dzisiaj "Mariusz". Mógł je oprzeć na mitologii, w sensie, że coś znaczyło, ale z pewnością nie był to dla niego tylko "zlepek liter".

Nie róbmy z boksera drugiego Tolkiena, to tylko taki drobny apel.

Fakt: to Tolkien był "drugim bokserem". :-D


@Laveris de Navarro

Imię "Michał" jest pochodzenia hebrajskiego, leciutko spudłowałeś

antyk (z łac. antiquus - "dawny") - określenie dotyczące okresu świata starożytnego: cywilizacja i kultura starożytnej Grecji i Rzymu oraz innych cywilizacji od końca II tysiąclecia p.n.e. do V wieku n.e.

IMHO w definicji mieszczą się również Hebrajczycy. Jeżeli masz inne zdanie, to przedstaw swoją definicję antyku.
04-01-2012 13:10
JoAnna
   
Ocena:
+2
Howard wziął imię "Conan" z tekstów celtyckich, albowiem, jak się zagłębicie w "Erę Hyperborejską", w kosmologii Howarda Cymmeryjczycy byli praprzodkami plemion celtyckich z Wysp Brytyjskich (Cymru - Walia po walijsku, tak na marginesie). Jako wielka fanka boksera będę go bronić jako oczytanego jak diabli, inteligentnego wizjonera, który doskonale wiedział, co się sprzeda i trzepał kasę na celtyckim micie wśród współziomków w Stanach. Conan Conanem, tudzież kanonem, ale opowiadania o Branie Mak Mornie i o Cormacu Mac Arcie (to imię ukradł bezczelnie królowi Connachty z piątego wieku naszej ery - wtedy już istniały kroniki na Wyspach) to jest dopiero jazda. Plus jeden za bezczelne pomieszanie Celtów, Piktów, Rzymian i Wikingów w jednej bitwie.
04-01-2012 21:55
Ninetongues
   
Ocena:
0
Po ucięciu sobie sympatycznej pogawędki na PW okazało się, że JoAnna i ja jesteśmy niekompatybilni.

Więcej tej pani na moim blogu nie uświadczymy, co, jak sądzę, przyniesie korzyść i mnie i JoAnnie. Ona nie będzie musiała się denerwować żenującym poziomem mojej wiedzy, a ja nie będę musiał wytężać mózgownicy, żeby zrozumieć co pisze.

I wilk syty i wiewióra cała.

Zapraszam do kontynuowania dyskusji o imionach postaci w grach fantasy.
04-01-2012 22:31
JoAnna
   
Ocena:
+4
No i nastał KK bis. Strasznie mi z tego powodu wszystko jedno :D
04-01-2012 22:59
Sting
    @JoAnno...
Ocena:
+1
...wstydź się. Kiedy się wreszcie wredna wiewióro nauczysz, że na tym portalu i jego blogach nie chodzi o wiedzę w sensie naukowym, tylko o przemyślenia różne, nie poparte najczęściej żadnymi głębszymi studiami nad poruszanymi zagadnieniami?

Wracając do meritum, wpis zacny, ponieważ pobudził moje szare komórki do pracy i wyniosłem z niego sięgnięcie do kilku pozycji lingwistycznych w celu weryfikacji pewnych błędnych założeń autora. Wnioski z owej lektury w zasadzie przedstawiła JoAnna, więc nie będę mnożył zbędnych bytów.

Za intelektualne zapłodnienie w tym nudnym i leniwym styczniu, dostajesz ode mnie Nine polecankę. ;)

Pozdro!
05-01-2012 10:05
JoAnna
   
Ocena:
+1
Ja się nadal zastanawiam, co poszło głęboko nie tak, że nadal mogę tutaj komentować. W głowie dźwięczą mi słowa pewnego posła partii prawicowej, który zapowiadał kiedyś, że nikt przez tego pana już życia nie straci i położył na parę lat polską transplantologię. Ale to jakieś odległe echa i skojarzenia. Może po prostu Nine zapomniał włączyć odpowiedni przycisk, uniemożliwiający mi dodawanie komentarzy, zapomniał je wyczyścić, albo zapomniał, że tego chyba się nie da zrobić inaczej, niż dezaktywując komentarze w ogóle.

Albo może to myślenie życzeniowe.
05-01-2012 10:34
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
hehe, ale fajny flejm :)
Ciekawe tylko, o co w sumie JoAnnie chodzi? Rzuciła tu argument, że pojawił się nowy KK, a zachowuje się dokładnie jak KK. Dziwne to jakieś i schizofreniczne.

Nine, take rzeczy trzeba załatwiać publicznie, żeby gawiedź miała uciechę :)

JoAnno, a może napiszesz własną notkę w rzeczonym temacie, o co chodzi z tymi imionami? Z pewnością masz rozległą wiedzę na ten temat, mogłabyś ją wykorzystać lepiej dla dobra społeczności niż tylko nią trollując.

Pozdrawiam i ślę gorące buziaki! :*
05-01-2012 10:49
Sting
    @Zigzak...
Ocena:
0
...Jo napisała przecież obszerny komentarz. To jest trollowanie Twoim zdaniem? ;]
05-01-2012 10:52
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+4
KK też pisze obszerne komentarze :D

To taki "trolling erudycyjny"
05-01-2012 11:05
Sting
    Cóż...
Ocena:
+3
...można by tę kategorię ekstrapolować na większość wpisów blogowych. ;]

"Trolling erudycyjny", podoba mi się. :D
05-01-2012 11:09
Ninetongues
   
Ocena:
+2
Droga JoAnno - kultura wymaga, żebym dał Ci szansę na zastosowanie się do mojej prośby, zanim sięgnę po, jak sama wyznajesz, niewygodne środki ostateczne.

Też bym chciał zobaczyć gdzie i jaki błąd zrobiłem, podając prywatną interpretację imion bohaterów Tolkiena, ale na pewno nie w poście pełnym ad personam albo lekceważących tekstów zaczynających się od "dziecko" i na pewno nie w komentarzach, w których jest miejsce na opowieści o doświadczeniach związanych z imionami postaci w grach fantasy.

Gdyby JoAnnie (albo komukolwiek innemu) naprawdę zależało na edukowaniu kogokolwiek wysłaliby do mnie PW z informacją gdzie i co napisałem błędnie, wskazaliby jak to poprawić, a ja przeredagowałbym tekst i publicznie podziękował za zwrócenie uwagi na błąd. Ewentualnie i w komentarzach (ja wiem, lenistwo) byle rzeczowo, konkretnie i z szacunkiem.

Ale dla wielu komentujących, niestety, kultura dyskusji to pojęcie obce.
05-01-2012 12:09
Gerard Heime
   
Ocena:
+3
Gdyby JoAnnie (albo komukolwiek innemu) naprawdę zależało na edukowaniu kogokolwiek wysłaliby do mnie PW z informacją gdzie i co napisałem błędnie, wskazaliby jak to poprawić, a ja przeredagowałbym tekst i publicznie podziękował za zwrócenie uwagi na błąd. Ewentualnie i w komentarzach (ja wiem, lenistwo) byle rzeczowo, konkretnie i z szacunkiem.

Nine, jeśli publikujesz coś na sieci (co jest elektronicznym odpowiednikiem wykrzyczenia swojej opinii na środku miasta) to musisz nauczyć się znosić krytykę. Również krytykę bezlitosną, ale merytoryczną. Nie wiem, czego oczekujesz - że ktoś podpowie Ci na priva jak poprawić artykuł (żeby inni nie wiedzieli, że jesteś krytykowany) i powie "Nie martw się, Rafał, każdemu się zdarza popełniać błędy"? Serio? Kurcze, słyszałem o wiele gorszą krytykę w środowiskach profesjonalnych/biznesowych, a Ty chcesz być lepiej traktowany... w Internecie? Złym, parszywym, nabijającym się z ludzi Internecie?

Nie no, spoko, proszę bardzo, ale w takim razie trzymaj się bezpieczniejszych fragmentów Internetu.
05-01-2012 14:01
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nine ma racje, ale Gerard ma ją również.
Coz, Nine, nie przejmuj sie, każdy ma czasem gorszy dzień i musi sobie ulżyć na internecie, chlop czy baba, bez roznicy.
Trafiles (razem z Fenkiem, ktorego tez strolowała) na gorszy dzień JoAnny, ktorego przyczyn nie osmielam sie nawet doszukiwać, zeby nie byc posadzony o seksizm i brak zrozumienia dla plci pięknej i jej problemow hormonalnych.
Nie daj sie tym wyprowadzić z rownowagi, to tylko trolling. I to trn zabawny, kastorowy, wyszczekany. Nie ma sie co obrażać, tu trzeba korzystać i podnosic skila w "whack'a'trolla" :)
z drugiej strony moge zrozumiec czemu az tak zareagowales - w sumie nie widzialem na notkach u ciebie nigdy jakiegos powaznego trollingu, wiec moze jestes nieprzyzwyczajony :)
Hartuj się ;)
05-01-2012 14:11
Ninetongues
   
Ocena:
0
@ Gerard

Masz odrobinę racji. Wymagać kultury, luzu i jakiegoś poczucia jedności w internecie to głupota.

JoAnna nie pokazała żadnego błędu, tylko napisała, że błąd popełniłem:

Jakieś enigmatyczne "we wstępie napisałeś rzeczy" albo "Felicja nie oznacza kota" podczas gdy nic takiego nie napisałem, jedynie zasugerowałem, że to dobre imię kojarzące się z kotami (m.in. tu i tu). Ale najwyraźniej niektórzy są za starzy, żeby znać inne źródła kultury niż słownik.

Dla mnie takie teksty, w dodatku puszczone lekceważącym tonem i to po wsparciu przez JoAnnę kretyńskiego flejmu w jednej z poprzednich moich notek świadczą o absolutnym braku umiejętności czytania ze zrozumieniem, o zwyczajnej głupocie, albo o złośliwości.

Poprosiłem więc grzecznie na PW (żeby nie robić flejma, bo po co Was wyręczać) JoAnnę o odpierniczkowanie się od mnie i moich postów, za co zostałem nazwany (po raz kolejny) "biednym dzieckiem" i, w skrócie, idiotą.

Mi to wystarczy, żebym nie miał ochoty na dalsze dyskusje z tą dziwną osobą, mimo, że wcale nie uważam, żeby jej wiedza była nieprzydatna czy nieprawdziwa. Nie przeszkadza mi jej wiedza literacka. Doceniam jej wiedzę. Przeszkadza mi jej nadęcie, skupienie na czubku własnego nosa i humorki rodem z podstawówki.

Tyle na ten temat, proszę, skończmy.
05-01-2012 14:17
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nine, dzieki za linka w PW - milo bylo sobie przypomnieć :)
wogole tytul PW przypomnial mi o tym, ze mialem Cię meczyc o grafiki do "Piesni Trolli i Flejmu", tej karcianki o paleniu trolli na Polterze :)
05-01-2012 14:41
Szczur
    @Nine
Ocena:
+1
Nie rozumiem jak Ty akurat możesz wymagać od kogokolwiek kultury w internecie po tak niskim jej poziomie jaki sam prezentujesz na Polterze ostatnimi czasy.

Z drugiej strony to bardzo śmieszne, jak sam lubisz innym zwracać uwagę, za to jaki krzyk się dzieje, kiedy ktoś zwróci Tobie (i nie zauważasz gdzie ci zwrócono merytorycznie).
Rzeczywiście rośniesz na drugiego KK.

Nic no, wracam po popcorn, jestem pewien, że zagwarantujesz ludziom swoimi wpisami jeszcze dużo zabawy :]
05-01-2012 19:15
Favriell
   
Ocena:
0
A skoro już o imionach i przezwiskach mowa pozwól, że zapytam skąd wziął się Twój
„9 języków”? Czy to jakaś postać z gry? Uczony znający 9 języków (w tym starożytne i tajemne)? Czy może najemnik, który wyciął dziewięciu spiskowcom języki? ;)
25-05-2012 09:17

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.