» Blog » KB#32: Ta zła technologia
12-06-2012 12:56

KB#32: Ta zła technologia

W działach: almanach | Odsłony: 31

KB#32: Ta zła technologia

Technologia to kolejne, po polityce, ekonomii i historii pojęcie, na które w RPG reaguję marszczeniem nosa.

Trochę to dziwne, bo lubię hi-tech, interesuję się sprzętem i tak, wolę dobre SF od słabej fantasy. Z drugiej strony moja wiedza jest czysto amatorska i laicka: fizyka i inżynieria to dla mnie czarna magia.

Moja niechęć wypływa z czegoś dla mnie oczywistego - z wciskania światów RPG w ciasne schematy konkretnego, zgodnego z historią ludzkości poziomu technologicznego (lub teoretycznie prawdopodobnego, jak steampunk, diesel, czy cyber).

 

Pseudośredniowiecze

Co chwila przecież jakiś hejter powie, że śmieszy go waga zbroi takiej a takiej w systemie X, bo przecież w XIV wieku zbroje były takie a takie itp. itd. Dla ogromnej większości odbiorców fantasy ten gatunek jest li tylko pseudośredniowieczem plus magią. A więc muszą być durni chłopi, miasta muszą śmierdzieć, musi to, musi tamto, a kanalizacja czy gazowe lampy nie mają racji bytu. Strasznie mnie to wkurza i wydaje mi się poważnym ograniczeniem. Bo fantasy to przecież coś więcej.

Spójrzmy na takiego Conana - fantasy pełną gębą, a elementów pseudośredniowiecznych prawie brak. Władca Pierścieni? Pseudośredniowiecze jest tylko odległym punktem wyjścia, w końcu to świat, który opiera się głównie na epickiej magii. Po raz kolejny dochodzę do wniosku jak potężny (i moim zdaniem - negatywny) wpływ na wyobraźnię polskich fanów fantasy miał Wiedźmin. 

Stworzył on popyt na gatunek super detalicznych pseudośredniowiecznych neverlandów (które różnią się od siebie tylko sztafażem magicznym i nazwami państw). I kiedy tak słucham niektórych sesji, czytam blogi i rozmawiam z RPGowcami to czasem mam wrażenie że wszyscy, czy chcemy czy nie - gramy w Wiedźmina.

Dobra, dość hejterstwa. Wracajmy do tematu.

 

Wyzwolenie

A ja, kiedy gram, lubię grać w prawdziwym neverlandzie. Nie w średniowieczną europę plus magia. Technologia musi w nich pełnić rolę służebną. Ma służyć tylko i wyłącznie fajności, niczemu więcej.


Chcę, żeby wojownicy nosili zbroje ze szkła hartowanego metodami, jakich nie znamy, a które są twarde jak stal i lekkie jak aluminium.

 

Chcę carskiego pałacu rozświetlanego lampami gazowymi, którego chronią modyfikowani genetycznie paladyni.

 

Chcę wielką kolej-miasto jeżdżącą non stop po stalowych szynach przez cały kontynent. 


Chcę wreszcie oczytanych, ogarniętych i sprytnych farmerów, zamiast zaplutych, głupich, schorowanych średniowiecznych wieśniaków.

I, co najważniejsze - chcę tego w jednej i tej samej grze.

Trudno o bardziej irytujące dla mnie podziały gier i literatury, niż te technologiczne. To jest low-fantasy (często rozumiane właśnie jako pseudośredniowiecze), to jest steampunk to space opera.
Uwielbiam gry, które łamią te schematy. RogueTrader jest dobrym przykładem. Niby znamy to uniwersum od lat, a jednak ta gra pokazuje nam coś nowego. Klimat gotyckich statków-katedr, serwitorów (tak się to pisze? te czachy latające)... Coś pięknego.
Także i w fantasy oraz w cyberpunku można wyłamać się z technologicznych schematów.

Fantasy - świetnym przykładem jest Viriconium. Kto czytał, ten wie. Geteit Chemosit, Znak Szarańczy, baany. To jest coś nowego i ciekawego, ale nikt nie zaprzeczy, że to jest ciągle fantasy.

 

Cyberpunk - Vurt. Moim zdaniem wizja lepsza niż ta Gibsona. Oto cyberpunk pełną gębą, w którym główną rolę odgrywają nie komputery (w żadnej formie) ale technologia pozwalająca zapisywać i odtwarzać sny. 

 

Z życia
Nie obejdzie się bez odwołania do Infusion, oczywiście. Często, kiedy mam grać ze świeżakiem, pyta on o "poziom technologiczny" świata. Oczekuje odpowiedzi "średniowieczna Europa", "czasy antyczne" albo inny "renesans".

I co ja mam mu biedny odpowiedzieć? Chyba najlepsza byłaby taka odpowiedź, z angielska: "I don't know. Anything you want. Get crazy."
No ale łatwiej powiedzieć, że różna, że zależy gdzie, co i jak. I nagle się straszny problem pojawia. Bo gracz się dziwi, że w mieście jest kanalizacja, prysznice, drzwi zamykane na amulety, że są bary i hotele zamiast karczm i zajazdów. A dziwi się dlatego, że nagle, przyzwyczajony do wszędobylskiego pseudośredniowiecza, nie może zachowywać się stereotypowo. Bo karczmarz (barman) nie jest gruby, bo piwa jest siedem różnych marek, nie ma bigosu do jedzenia, a zamiast ekipy grajków z flecikami leci jakiś tłusty beat.

Mięsko

Ostatnio lubię wykorzystywać technologię na sesjach w dosyć ciekawy sposób. Fascynują mnie procesy produkcyjne (albo raczej tylko to, co w nich jest fajne/widowiskowe/interaktywne).
Umieszczamy akcję w mieście farbiarzy. Większość mieszkańców albo produkuje farby, albo farbuje/maluje rózne rzeczy. Tło? Doskonałe. Pościgi między suszącymi się, pofarbowanymi dopiero co tkaninami rozpiętymi nad rzeką, pstrokate, poplamione, uśmiechnięte twarze i ramiona mieszkańców, krzykliwe kolory fasad a nawet bruku... Jest ciekawie.

Albo miasto słynące z produkcji szkła.

Wszędzie huty, witraże, charakterystyczny zapach, dym. Proste wykorzystanie technologii, a jaki fun.

Podsumowanie jest krótkie i, po lekturze, oczywiste:

Technologia w roli służebno-estetycznej - tak.
Technologia w roli ostatecznej wyroczni ograniczającej wyobraźnię - nie.

Dzięks. 

Komentarze


Aesandill
   
Ocena:
0
Świetny tekst (bo wyraża i mojsze poglądy)

Miasto - Kolej to Żelazna Rada Chiny Mievilla. Polecam.

Szkło - Morrowind :D
12-06-2012 13:20
Albiorix
   
Ocena:
+3
A ja mam tak, że nie mogę pojąć dlaczego takie rzeczy się ludziom podoba. Światy budowane pod obrazek - żeby ładnie wyglądało - w oczywisty sposób sprawdzają się w filmach czy ilustracjach ale co to daje literaturze czy (równie tekstowym) RPGom - tego nie łapię.
12-06-2012 13:29
Aesandill
   
Ocena:
+3
@ Albi
Nie koniecznie pod obrazek, ale na innych prawach.

Jeśli można wprowadzić magie, to dlaczego nie można uznać że maszyna parowa się rozprzestrzeniła po jej wynalezieniu, a nie 2000 lat później?

Co szkodzi uznać że szkło gdzieś tam ma inna twardość, bo to inny pierwiastek/inna domieszka/inna forma produkcji
12-06-2012 13:34
Tyldodymomen
   
Ocena:
0
Ciekawe co na to docent zigzak.
12-06-2012 13:42
Nuriel
   
Ocena:
+1
Spójrzmy na takiego Conana - fantasy pełną gębą, a elementów pseudośredniowiecznych prawie brak. Władca Pierścieni? Pseudośredniowiecze jest tylko odległym punktem wyjścia, w końcu to świat, który opiera się głównie na epickiej magii. Po raz kolejny dochodzę do wniosku jak potężny (i moim zdaniem - negatywny) wpływ na wyobraźnię polskich fanów fantasy miał Wiedźmin.
Stworzył on popyt na gatunek super detalicznych pseudośredniowiecznych neverlandów (które różnią się od siebie tylko sztafażem magicznym i nazwami państw). I kiedy tak słucham niektórych sesji, czytam blogi i rozmawiam z RPGowcami to czasem mam wrażenie że wszyscy, czy chcemy czy nie - gramy w Wiedźmina.


Daje polecankę, gdyż generalnie zgadzam się z główną tezą, ale powyższe "wydajemisie" jest trochę denerwujące.

Sapkowski nic nowego w Wiedźminie nie wymyślił, tylko postmodernistycznie pobawił się klasycznym settingiem fantasy. W uniwersum polskiego pisarza druidzi protestują przeciwko wyrębowi lasów i wlewaniu gnojówki do rzeki (współcześni ekolodzy) a elfy umieszcza się w rezerwatach (Indianie).

Pseudośredniowieczne fantasy zagościło w kulturze na długo przedtem zanim AS napisał opowiadanie o wiadomym tytule. Władca Pierścieni to TEŻ jest średniowiecze - wczesne średniowiecze co prawda, bez rozwiniętego systemu feudalnego - ale nadal średniowiecze.
Spierałbym się także jeśli chodzi o Conana, chociaż tutaj jest zdecydowanie bliżej do starożytności.

W skrócie - upatrujesz się źródła problemu zupełnie nie tam gdzie ono rzeczywiście leży.

Pozdrawiam

P.S. Jeśli natomiast chodzi o fantasy w których w ciekawy sposób wykorzystuje się "technologię" to należy wspomnieć jeszcze o "Wiekach światła" i "Domie burz" Iana MacLeoda :)
12-06-2012 13:48
de99ial
   
Ocena:
+3
Po raz kolejny dochodzę do wniosku jak potężny (i moim zdaniem - negatywny) wpływ na wyobraźnię polskich fanów fantasy miał Wiedźmin.

Eeee... WUT? Przecież Sapek był krytykowany za umieszczenie industrialnych ścieków w świecie pseudośredniowiecznym, za wtręty naukowe, genetykę i cała resztę wynikającą z technologii. Ktoś, kto pisze powyższe słowa czytać musiał opowiadania i sagę chyba przez palce i bardzo wybiórczo.

Ja tam chcę techno-fantasy (i wnioskując po oczekiwaniach Ty też chcesz tego samego). Chcę pancerzy wspomaganych o kształtach zbroi płytowych, chcę mieczy wykonanych z ultra ostrych włókien, chcę wszczepów i protez mechanicznych, dostępnych dla każdego. Chcę smoka w pancerzu wspomaganym, nawszczepianego, z technologicznym skrzydłem (bo własne utracił) z gniazdami ckmów. Chcę armii ożywieńców z cybberramionami i innymi wszczepami, szkieletów łyskających cyberoczami i Czarnotrupa, który wspiera swą armię technologią i magią. Chcę magów-naukowców, łączących magię z techniką, pracujących w warsztatach-laboratoriach, osiągających zadziwiające efekty z połączenia jednego z drugim, karabinów wzmocnionych zaklęciami, pancerzy wspomaganych z wyrytymi runami, mieczy i innej broni białej wspomaganej elektroniką.

Chcę Enklawy (to pomysł na mój setting, który chodzi mi po łbie od kilu lat).
12-06-2012 13:48
Tyldodymomen
   
Ocena:
+1
@De99ial
Brzmi jak shadowrun:D
12-06-2012 13:51
Nuriel
   
Ocena:
+1
@T-men

Albo Dragonstar ;)
12-06-2012 13:53
Aesandill
   
Ocena:
+2
@ de99ial
Może Sakowski był atakowany za genetykę, ale ja tez zauważyłem jak wpłyną na RPGi specyficznie.

Wyglądało to tak: kązdy grął sobie w tego młotka po swojemu, czytał Widźmaka, nagle elfy szły do rezerwatów, chłopi jełopieli, wszystko robiło się TAAAKIe średniowieczne.

Takie odniosłem wrażenie, na podstawie własnych obserwacji na nie wielkie próbie koło 20 RPGowców.
12-06-2012 13:54
de99ial
   
Ocena:
+1
@Aes
To raczej było tak - przed Sapkiem jakoś nikt nie wpadł na to aby rasizm zastosować do elfów, krasnali itd. Przeczytali i "o kurde, to tak można?". Nie ma to nic wspólnego z realiami średniowiecza czy technologią. Innymi słowy Sapek zrobił fajny miks, który nijak ma się do realiów naszego świata. BTW Sapek od dawna walczy z poglądem, że słowa "w tamtych czasach" nijak się mają do światów fantasy.

@Tyldodymomen i Nuriel.
Niezupełnie aczkolwiek pewne elementy są podobne. Raczej bym rzekł miks Shadowruna z Kronikami Mutantów okraszony smaczkami z KULTa.
12-06-2012 13:57
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Tymeie, zigzak uważa to:http://zigzak.monochrome.pl/?p=107
Juz sie w tej sprawie nie wypowiada - ale się kompletnie zgadza z Albiorixem.
12-06-2012 13:59
Tyldodymomen
   
Ocena:
+1
Na MarySue o imieniu Geralt wyrosło całe pokolenie rpgowców.Bohater idealnie odpowiadał mokrym marzeniom ówczesnych licealistów i nie dziwota że ich światy przypominały/przypominaja Sapkoświat. Zresztą, podobnie jak Conan dla pokolenia współczesnych RPGowych emerytów.

edyta:nie komentuje kontentu spoza polteru.Tekst powinien być na polterze żeby nie robić agregatu zewnętrznych blogów z trollami pośrodku;p
12-06-2012 14:03
de99ial
   
Ocena:
0
Mogą sobie przypominać, ale nie wciskajcie mi tu, że to realistyczny świat średniowiecza - o to tylko mi chodzi.
12-06-2012 14:05
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Tymenie, KB wbrew temu co ci wmowił Grimdark nie jest inicjatywą ograniczoną do Poltera. :P
12-06-2012 14:30
Ninetongues
   
Ocena:
+1
@ Albiorix
A ja mam tak, że nie mogę pojąć dlaczego takie rzeczy się ludziom podoba. Światy budowane pod obrazek - żeby ładnie wyglądało - w oczywisty sposób sprawdzają się w filmach czy ilustracjach ale co to daje literaturze czy (równie tekstowym) RPGom - tego nie łapię.

Nie łapię, czego nie łapiesz.
Jak coś jest ładne, to ludziom się podoba. Jak coś jest brzydkie, to ludziom się nie podoba. Chcesz powiedzieć, że wolisz światy, które Ci się nie podobają...? Zgubiłem się. ;)

RPGi jak i książki przygodowe polegają na wyobrażaniu sobie rzeczy obrazkowo, nie tekstowo. Tak działa ludzki umysł. Jesteśmy cywilizacją obrazkową.

No, chyba, że Twoje RPG jest tak literackie jak Finneganów Tren...?
12-06-2012 14:32
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Eeee? Obrazkową?

Nine - ja doskonale rozumiem Albiorixa. To co sprawdza sie w zamknietej formie jak obrazek czy nawet film czy książka, niekoniecznie musi w formie otwartej, jaką jest RPG. I zwykle sie nie sprawdza. Mozna sie jarac lampami gazowymi w sredniowiecznym pałacu, ale warto tez poza tym jaraniem sie zastanowic co te lampy oznaczają dla swiata. Wtedy ten swiat jest spojny i bardziej zywy, reaguje na BG lepiej, niz pieknie namalowana tapeta bez sciany tam, gdzie "nie nalezy się sie patrzyć".
W ksiazce mozesz omijac dziury i makiety, podobnie w filmie czy na obrazku - w rpg mozesz zrobic to tylko railroadem i ograniczaniem swiata mechaniką.
12-06-2012 14:39
de99ial
   
Ocena:
+2
Ja myślę, że gdzieś po środku jest najlepszy punkt, wyważenie.

Wyobraźnia nie powinna być ograniczana przez technikę, a technika - przez wyobraźnię.
12-06-2012 14:42
Wiron
   
Ocena:
+1
Jedni wolą układać z kart domki inni pasjansa. Pierwszym można zarzucić że im się dzieło rozpada, a u drugich widoczny brak głębi.


Jeden akapit bardziej mnie zainteresował Infusion niż wszystkie poprzednie notki. To kiedy premiera?
12-06-2012 14:42
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
De99ial - ja myślę ze najlepszy punkt jest tam, gdzie chcemy zeby był.
12-06-2012 14:45
Wiron
   
Ocena:
+1
W ksiazce mozesz omijac dziury i makiety, podobnie w filmie czy na obrazku - w rpg mozesz zrobic to tylko railroadem i ograniczaniem swiata mechaniką.

Straszna bzdura. Najprostszy i IMO najlepszy to nie dawanie wszystkich informacji w podręczniku. Zostawienie paru białych plam które można zapełnić w trakcie gry by wytłumaczyć nieścisłości.
12-06-2012 14:52

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.