» Blog » Najlepsza gra komputerowa w historii galaktyki
13-09-2012 15:36

Najlepsza gra komputerowa w historii galaktyki

W działach: gry komputerowe | Odsłony: 95

Najlepsza gra komputerowa w historii galaktyki

Dsarii-ma!

Ponieważ ten Karnawał Blogowy mnie nie rusza (podobnie jak poprzedni) a jednocześnie wzięło mi się na wspominki, napiszę o najlepszej grze komputerowej w naszej galaktyce ever.

Disclaimer:

Doskonale zdaję sobie sprawę z zasady, że gry, w które graliśmy jako dzieciaki zawsze wydają nam się lepsze, bo byliśmy młodzi, mieliśmy większą wyobraźnię i wszystko bardziej przeżywaliśmy. Akurat w moim przypadku to Albion był grą, w którą rżnąłem wielokrotnie w tym właśnie czasie.

Oczywiście powodowany sentymentem do dziś włączam tę ramotę żeby się nacieszyć wspomnieniami i zagrać jeszcze raz, i jeszcze raz.

Wszystkie peany o genialności tej gry są więc, oczywiście subiektywne i wynikają prawdopodobnie z sentymentu.

Albo, co też możliwe, jest to po prostu faktycznie najlepsza gra w historii galaktyki.

 

Albion to gra RPG firmy Blue Byte wydana w 1996 roku, początkowo w niemczech i tylko po niemiecku, później na całym świecie po angielsku.

 

O czym to jest

Albion to historia ludzkiej wyprawy wielkim statkiem - fabryką "Toronto" na odległą, bogatą w złoża, pustynną planetę o oznaczeniu "Nugget".

Wcielamy się w Toma Driscolla, młodego piltoa wahadłowca, którego cała praca ma polegać na przeprowadzeniu krótkiego lotu zwiadowczego w towarzystwie ksenobiologa. Mają oni za zadanie potwierdzić, że "Nugget" pozbawiona jest życia i jest zdatna do dewastującej eksploatacji.

Podczas lotu zwiadowczego dochodzi do tajemniczej awarii i statek rozbija się na powierzchni planety.

 

Szybko okazuje się, że planeta nie tylko nie jest pustynna i wymarła, ale że wręcz tętni życiem, w dodatku inteligentnym.

SF zmienia się w fantasy, a my odkrywamy nowy świat wraz z Tomem Driscollem. Uczymy się zwyczajów i języka humanoidalnej rasy iskai, odkrywamy magię, przywdziewamy zbroje, chwytamy za miecze, dołączamy do naszej drużyny ludzi i iskai: wojowników, naukowców i magów. Rozwiązujemy zagadki, łazimy po podziemiach, prowadzimy znaczące i bardzo ciekawe konwersacje i staramy się dotrzeć do statku, zanim ten zniszczy życie na planecie.


Jak to wygląda

Gramy w trzech różnych perspektywach.

To, co dzieje się w budynkach widzimy w rzucie z góry wycentrowanym na przywódcy. Drużyna wije się jak wąż za liderem, podczas gdy sterujemy nim za pomocą klawiatury lub myszy, a obiektami w zasięgu lidera manipulujemy za pomocą prawego klawisza.
Co ciekawe, podnosić możemy zarówno broń, zbroje, ważne przedmioty, jak i talerze, kubki czy inne szczotki.

Grafika w tym trybie jest dopieszczona na maksa i jeśli ktoś kocha kolorowe piksele, zakocha się w tej grze. Mimo kiepskiej rozdzielczości wygląda to lepiej niż niejedna złożona z "tiles" gra RPG wypuszczana dziś na różne urządzenia przenośne.

 

Druga perspektywa, to widok z góry ale w sporym oddaleniu. W tym trybie podróżujemy po świecie.

Trzecia, to widok z oczu w full 3D. Ten tryb włącza się, kiedy spacerujemy po ulicach miasta, lub odwiedzamy jedne z licznych lochów, laboratoriów, jaskiń i ruin. To wczesna technologia i czasem wali po oczach teksturami, ale są chwile, kiedy wygląda to naprawdę pięknie, na przykład mnie urzekły ulice Jirinaaru o zachodzie słońca. Włączają się wtedy bio-luminescencyjne lampy, niebo przybiera fioletowawy kolor a majestatyczne chmury są złote...
W trybie 3D wszystkie istoty i obiekty, które napotykamy są ładnymi, płaskimi sprite'ami.

 

Trzy perspektywy sprawiają, że nasz odbiór gry się zmienia. Moim zdaniem to bardzo przyjemna funkcja, którą bardzo chętnie ujrzałbym w jakiejś nowej produkcji, zamiast wyświechatnego, wszędobylskiego tpp. 

 

RPG

Mechanika jest własna, nie oparta na żadnej innej. Mamy rozbudowane statystyki, a każda postać ma jakiś ograniczony potencjał w każdej z cech lub skilli, tak więc pilot nigdy nie będzie tak dobrym wojownikiem jak zawodowy najemnik. Wyżej d... nie podskoczysz, jak pisał Coelho.

Za rozwiązywanie zagadek i zabijanie potworów dostajemy punkty, które za opłatą i u odpowiedniego trenera możemy zamienić na rozwój w jakimś skillu, np. walce wręcz. Magia rozwija się sama - im więcej czarujemy, tym mocniejsze dane zaklęcie. 

 

Znajdujemy trochę broni, trochę zbroi, jakieś amulety, pierścienie i buty, ale Diablo ani Baldurs Gate to to nie jest i nie ma być. Znajdujemy stuffu akurat tyle, żebyśmy byli usatysfakcjonowani i żeby było w czym wybierać.

 

Walki toczą się na podzielonej na kwadraty planszy i są, oczywiście, turowe. Wydajemy rozkazy z góry, a potem oglądamy efekty naszych poleceń i działania stworów w kolejności dyktowanej przez inicjatywę każdego uczestnika starcia. Co oznacza, że można łatwo spudłować np. strzelając z łuku, bo, jeżeli jesteśmy powolni, przeciwnik zdąży zejść z zaatakowanego pola.

Walka jest generalnie satysfakcjonująca i przyjemna, a fakt, że w porównaniu do innych gier RPG walk jest stosunkowo mało sprawia, że nie czujemy przesytu.

 

Świat

Największym atutem gry jest wymyślony przez twórców świat, szczególnie kultura iskai (o drugiej, istotnej, nie napiszę, żeby nie spojlerować).

Ich zwyczaje, język, społeczeństwo i ich biologia - to wszystko jest po prostu fascynujące, a te tony tekstu w dialogach czyta się jak najlepsze opowiadania sf o spotkaniach z obcą rasą.

W to wszystko zręcznie wpleciono wątki magiczne, jednak, w przypadku iskai oparte na nowych zasadach i założeniach.

 

Świat zamieszkują dziwne istoty, które spotykamy najczęściej na polu bitwy. Nie uświadczymy ziemskich stworzeń, mitycznych czy realnych. Są polujące watahami skriiny, są potężne krondiry, groźne grzybo-owady, warniaki i wiele innych. W pewnym momencie napotykamy również istoty, które moglibyśmy nazwać demonami.

Fajny jest też fakt, że przez większość czasu towarzyszy nam zawodowy ksenobiolog, przez co cały ten świat poznajemy od naukowej, sf-owej strony.

 

Wpływ

Dlaczego Albion tak strasznie mi się spodobał?

Połączenie klasycznych motywów sf z klasycznymi motywami fantasy, fascynująca kultura iskai (te niebieskie palanty z Avatara są marnymi popłuczynami po iskai, jak resztki piany po piwie), wciągająca fabuła, zwroty akcji, piękna grafika, klimatyczna muzyka i te charakterystyczne odgłosy natury... Coś niesamowitego.

 

Bardzo cenię tęż fakt, że gra jest bardzo rozległa. Mimo liniowości głównego wątku fabularnego możemy zwiedzić cały kawał świata i odkrywać poboczne historie, ukryte lokacje lub po prostu rozmawiać z licznymi BNami, z których każdy ma swój unikalny portret i historie do opowiedzenia.
Brak dziennika zadań i klasycznej konstrukcji quest - wykon - powrót po nagrodę sprawia że immersja jest dużo większa. Naszym celem nadrzędnym, oprócz uratowania planety i odkrywania jej tajemnic jest po prostu eksploracja. Wiele ważnych i ciekawych wątków można pominąć, po prostu prąc naprzód. Wiem też, że mimo że przechodziem grę kilkanaście razy na pewno nie porozmawiałem ze wszystkimi BNami i na pewno nie odkryłem wszystkich przedmiotów i tajemnic. Nie raz łapałem się na odkrywaniu nowych rzeczy w pierwszych lokacjach!


Na przykład: wielkie było moje zaskoczenie, kiedy przy nastym podejściu okazało się, że niektóre ze ścian w podziemiach można niszczyć za pomocą... kilofa. Ktoś o tym wspomniał mimochodem w rozmowie, a że gra nie prowadzi za rączkę wyświetlając komunikaty "użyj kilofa na ścianie" - cóż, póki nie spróbujesz, nie będziesz wiedział, czy się udało. Nagle okazało się, że przegapiłem sporo kontentu.

Pamiętam też, że gdy grałem za drugim razem (dawno temu) wpadłem na trop kryminalnej zagadki jeszcze na statku Toronto. Cały, długi wątek z rozbudowanym labiryntem korytarzy serwisowych. Super.

To między innymi dzięki Albionowi mam sentyment do "obcych" ras i generalnie mariażu sf z fantasy. Albion był tak fajny, ładny i ciekawy, że mój brat, który w crpgi nie grywał przychodził posiedzieć i popatrzeć, jak gram.

Dalej?
Często chodziło mi po głowie, żeby poprowadzić kampanię w świecie Albionu, po wydarzeniach z gry (bo ta kończy się w naprawdę ciekawy i nieprzewidywalny sposób) ale niestety - ta gra ma w polsce za mało fanów. Znam tylko jedną osobę, która ją przeszła. Poza tym chyba za stary jestem na takie fanfiction... Może, gdyby znaleźli się chętni gracze.

Dziś, żeby zagrać w Albion trzeba ściągnąć emulator DOSa (np. DOSbox) i trochę się napocić, ale da się. Pod moją Windows Glistą śmiga bardzo ładnie. Nie da się jej nigdzie legalnie kupić (chyba, że na Allegro, eBeyu czy czymś). Czekam na wersję z GoGa, ale pewnie się nie doczekam.

Niemniej warto.
Nie chcesz przecież zestarzeć się i umrzeć, nie zagrawszy wcześniej w najlepszą grę w historii galaktyki?

Komentarze


38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+4
Najlepsza gra to UFO:Enemy Unknown :P
13-09-2012 15:49
Krzemień
   
Ocena:
+2
Poleciłem choć w Albion nie grałem. Dla mnie najlepszą grą RPG jest często wyśmiewane Might & Magic 8.
13-09-2012 15:53
kbender
   
Ocena:
+4
Albion był super, z dużą przyjemnością przechodziłem.
Wersja GoGowa dużo by rozwiązała, oni zawsze się upewniają, że gry chodzą bezboleśnie na nowych okienkach.
13-09-2012 16:17
dzemeuksis
   
Ocena:
+2
Bardzo zachęcający opis. A co do: chodziło mi po głowie, żeby poprowadzić kampanię w świecie Albionu, po wydarzeniach z gry (...) ale niestety - ta gra ma w polsce za mało fanów. Znam tylko jedną osobę, która ją przeszła., to może lepiej poprowadzić eksploracyjnego sandboxa na tej samej zasadzie, co w oryginalnej grze. Przy takim rozwiązaniu, to nawet lepiej, jeśli gracze nie wiedzą totalnie nic o świecie.
13-09-2012 16:35
Andman
   
Ocena:
+3
Najlepsze są "Doomy", "Betrayal at Krondor" i obie "Ultimy Underworld".
13-09-2012 17:30
Salantor
   
Ocena:
+1
Dzięki, że przypomniałeś mi tej zacnej grze, w którą się zagrywałem gówniarzem będąc. Trzeba sobie zafundować powrót do przeszłości :]
13-09-2012 18:06
Asthariel
   
Ocena:
+4
Jak to możliwe, że będąc fanem erpegów nigdy o tej grze nie słyszałem?
A najlepsza gra w historii to oczywiście Planescape Torment ;-P
13-09-2012 18:25
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+3
Przypomniała mi się jeszcze jedna fajna gra - fajna, bo bardzo oryginalna pod względem świata.

Another World
http://www.youtube.com/watch?v=Uc_ 0H3JO-fw&feature=related
i bardzo podobny Flashback.
http://www.youtube.com/watch?v=i6_ OTonG_5w
To była wizja (choc cierpiąca na pixelozę) która do dziś mi się podoba.

Zwłaszcza dziwny Another World
13-09-2012 18:29
Andman
   
Ocena:
+2
"Another World" był niesamowity, choć bardzo trudny. Doczekał się nawet kontynuacji - "Heart of the Alien", ale tylko na Sega CD.
13-09-2012 20:10
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Another World jest też w wersji zwykłej i HD na Androida. Za 10 zytka, ale zawsze
13-09-2012 20:12
Szary Kocur
   
Ocena:
0
Betrayal at Krondor!

A za cynk dzięki.
13-09-2012 21:14
Nuriel
   
Ocena:
+1
@Asthariel

Ale Fallout 2 i Arcanum depczą Tormentowi bardzo mocno po pietach ;)

A najlepsza gra to i tak HoMM3. True story ;)
13-09-2012 21:23
Malaggar
   
Ocena:
+2
depczą Tormentowi bardzo mocno po pietach Po tym jak wcześniej Fallout 2 kopnął go w głowę, wybił zęby i napluł na sweterek.
I nie depczą, a biją go rózgami po piętach. Za bycie grafomańskim nudziarzem.
13-09-2012 21:31
Asthariel
   
Ocena:
+1
"za bycie grafomańskim nudziarzem."

Heretics. Heretics everywhere.
13-09-2012 21:57
Malaggar
   
Ocena:
0
Cóż, chyba nigdy nie byłem tak zdeterminowany by przejść jakąś grę i nigdy nie odbiłem się od jakiejś gry tyle razy.
Po ostatnim postanowiłem "nigdy więcej - wolałbym do końca życia grać w sapera niż się za to brać po raz kolejny".
13-09-2012 22:02
oddtail
   
Ocena:
+2
"Heart of the Alien" widziałem na PCcie. Nie wiem czy port czy emulacja, ale jednak.

Gra fajna, choć nie tak dobra jak pierwowzór (Another World to jedna z lepiej opowiedzianych historii w grach komputerowych, i to bez jednego słowa. So. Awesome.).

W Heart of the Alien warto też zagrać, jeśli ktoś uważa, że Another World jest "trudny" ;P
13-09-2012 22:38
zegarmistrz
   
Ocena:
+1
Po ostatnim postanowiłem "nigdy więcej - wolałbym do końca życia grać w sapera niż się za to brać po raz kolejny".

Czego draniu chcesz od Sapera?
13-09-2012 22:45
Malaggar
   
Ocena:
0
Nic. Jest lepszą grą niż Plane"Król jest nagi"Scape.
13-09-2012 22:47
bianco
   
Ocena:
0
Za to ja odbiłem się of Falloutów, zarówno jedynki jak i dwójki, ale być może już niedługo zrobię kolejne podejście. W trójkę za to nie grałem i nie zamierzam.
13-09-2012 23:09
Malaggar
   
Ocena:
0
Trójkę polecam każdemu, kto chce się zniechęcić do grania na komputerze.
13-09-2012 23:37

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.