» Blog » KB#27 Osobowość Postaci
18-01-2012 12:06

KB#27 Osobowość Postaci

W działach: almanach | Odsłony: 30

 
Moi każuale (jak zwykłem zaczynać wszelkie teksty o tym, jak gramy) prezentują bardzo luźne podejście do tematu, a ja ich zdanie podzielam. Nie bawimy się w teatry (co jest ciekawe, bo troje z nas zajmowało się teatrem nieco bardziej "zawodowo") tylko "gramy w erpega".
Nie ma tu czasu ani miejsca na głęboką psychologię postaci i dywagacje na temat ich samopoczucia.

Zdarzyli mi się jednak gracze, którzy psychologiczny rys i osobowość postaci stawiali na pierwszym miejscu.

Widzę tu dwa podejścia, które można fajnie zobrazować przykładem rodzajów perspektywy w grach komputerowych. Już wyjaśniam:

"Moja postać" FPP czy TPP? 

First person perspective - czyli jak wiedzą wszystkie geeki, "widok z oczu", czasem z mniejszą lub większą "świadomością ciała". Lepsza immersja, w końcu patrzymy oczami bohatera.
Third person perspecive - widok zza pleców, izometryczny lub jeszcze inny, o różnej skali oddalenia "kamery" od postaci. Widzimy to, czego bohater nie widzi, możemy podziwiać sylwetkę naszego herosa (lub lepiej heroiny, choć wtedy nasza uwaga jest skupiona pewnie na czym innym niż plecy).

Jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko gry fabularne w "klasycznym" wydaniu (z MG etc. etc.) to ze względu na podejście do osobowości postaci możemy podzielić graczy na dwie grupy:

Gracze, którzy myśląc "moja postać" wyobrażają sobie siebie jako tę postać (FPP);
oraz gracze, którzy myśląc "moja postać" wyobrażają sobie tę postać stojącą przed nimi (TPP).

Charakterystyka "grupy FPP":

Terminologia: "Ja idę...", "to ja robię...", teksty: "to ja mu mówię, że..." lub (rzadziej) prowadzenie niestylizowanych dialogów w czasie rzeczywistym jako postać. Forma "ja" często obecna. W wypowiedziach brak stylizacji lub wstawek pasujących do zaprojektowanej osobowości postaci.
Osobowość postaci: mocno bazująca na osobowości gracza, czy raczej na jego super ego. Projekcja tego, jaki chciałby być w danym świecie, gdyby miał mozliwości swojej postaci. Rzadko z premedytacją projektowana, rzadko szczególnie skomplikowana, choć czasami może zdawać się dość zmienna i chaotyczna (bo bazuje w końcu na realnej, złożonej osobowości gracza, która chcąc nie chcąc zawsze będzie bardziej skomplikowana niż najciekawsza zaprojektowana osobowość). Często skromność, wycofanie (chyba, że gracz ma wyjątkowo narcystyczny charakter). Rzadko odgrywamy rzeczy, które są sprzeczne z charakterem gracza (nawet, jeśli pasowałyby do archetypu postaci). Wiedza gracza jest tożsama z wiedzą postaci, gracz nie zrobi nic głupiego, nawet jeżeli postać teoretycznie nie powinna wiedzieć o zagrożeniu. Chronimy swoją postać, liczy się przedewszystkim przetrwanie.
Zalety: Przywiązanie do postaci, bo to "część mnie". Śmierć w "trybie" FPP jest bardziej "odczuwalna" przez gracza. Przywiązani gracze nie szafują zdrowiem postaci, nie ryzykują przesadnie, czasem wolą uciec niż walczyć. Osobowość bardziej "elastyczna", nie wyznaczana przez archetyp. Postać jest podatna na zachcianki gracza, a nie na zachcianki zaprojektowane odgórnie.
Wady: Podobieństwo osobowości kolejnych postaci (wszystkie opierają się na osobowości gracza). Zazwyczaj gorsze odgrywanie - postać jest bardziej reaktywna niż aktywna. Coś się wydarza - reaguję. Nie planuję tworzyć wydarzeń. Ochrona postaci za wszelką cenę, czasem kosztem fabuły.

Charakterystyka "grupy TPP":

Terminologia: czasem zdarza się "on idzie...", "moja postać...",  "mój bohater..." czy wręcz opisowe używanie imienia postaci: "Geralt podchodzi do karczmarza..." W dialogach częste wstawki podkreślające zaprojektowaną osobowość.
Osobowość postaci: zaprojektowana odgórnie. Często podkreślająca ekstrema. Postać traktowana jako lalka, jako rola, która nie wpływa bezpośrednio na gracza. Możemy ryzykować, bawić się, odgrywać rzeczy, na które sam gracz nigdy by się nie zdecydował. Chwalenie się, popisywanie się postacią i jej zachowaniami. Obserwujemy zdystansowanie gracza do emocjonalnych aspektów rozgrywki - to jego postać "przeżywa" różne wydarzenia, nie gracz. Gracz chce wpływać mocno na fabułę, ostra, konkretna osobowość "lalki" pozwala na swego rodzaju "szarżowanie" w odgrywaniu, często nawet naumyślne pakowanie postaci w kłopoty "bo Gerard przecież nic nie wie o tutejszej polityce". Nastepuje zdecydowane rozdzielenie wiedzy gracza od wiedzy postaci. Zachowanie dosyć przewidywalne, bo oparte o zaprojektowaną osobowość (lubi to i to, nie lubi tego i tego, pragnie tego, a ucieka od tamtego itp itd.). Chcemy, żeby postać żyła, żeby była "prawdziwa", przetrwanie za wszelką cenę nie jest najważniejsze. 
Zalety: Wprowadzanie ciekawych wątków związanych z postacią na sesję, skupienie na fabule i innych rzeczach, niż tylko na przetrwaniu naszej postaci. Postać jest ciekawsza, bardziej kolorowa i wyrazista, inni gracze (i, co ważne, MG) mogą ją bardziej lubić. Zróżnicowanie osobowości kolejnych postaci tego samego gracza.
Wady: Pokusa pakowania postaci w spotlight przy każdej nadazrającej się okazji. Mniejsze przywiązanie do postaci (choć to nie dla wszystkich musi być wadą). Czasem dosyć nachalne próby wpływania na fabułę.

Kogo lubimy bardziej?

Jakoś tak przy moim trybie prowadzenia gry zdecydowanie wolę przedstawicieli "grupy FPP". Czy to kwestia przyzwyczajenia, czy może niekompatybilności z graczami którzy chcą mocno wpływać na fabułę (jak oni śmią!) - tego nie wiem.
Dobrze mi się gra z grupą w której przeważają FPPowcy, zawsze wiem, czego mogę się po nich spodziewać, wiem jak im prowadzić.
TPPowcy zaskakują. Jeden w drużynie mi nie zaszkodzi, nawet dwóch, jak FPPowcy są dominantą. Ale sprawiają, że tracę kilka procent kontroli nad grą, a tego nie lubię. To MG są od zaskakiwania graczy. Jak jest odwrotnie, to się denerwuję.
Bo nie każdy TPPowiec po odegraniu swoją "lalką" jakiejś fajnej scenki, która wprowadza nowe wątki, jest w stanie przewidzieć wpływ ich działania na resztę grupy i na fabułę. Ot, robią, bo mogą. Bo zaprojektowana osobowość ich postaci tak mówi. A konsekwencje rzadko ich interesują, bo w końcu to jest przecież gra w odgrywanie ról, prawda?

Gracz - chaotyk odcina się trochę od grupy, dystansuje się. Nie lubię tego. Bo prędzej czy później owocuje to poważnym konfliktem w grupie. A przy długich kampaniach konflikt w grupie (kończący się zazwyczaj kłótnią, rozstaniem lub wręcz czyjąś śmiercią na którejś tam z kolei sesji) nigdy nie służy fabule (no, chyba, że to dobrze zaprojektowane, epickie starcie osobowości na samym końcu kampanii).

Tu znowu wychodzi moje hasło programowe: Drużyna jako całość jest najważniejsza.

A wy, kogo lubicie bardziej?

Komentarze


Nuriel
   
Ocena:
+4
Niezłe. Chociaż jak na mój gust trochę za bardzo radykalnie przeprowadzony podział. W wielu grach możemy przecież przełączać pomiędzy "trybami" FPP i TPP.

Z moich obserwacji wynika, że jest wiele osób które prezentują stanowisko "mieszane". Ale jeśli Twoja klasyfikacja nie jest podziałem rozłącznym to ok.
18-01-2012 12:15
von Mansfeld
   
Ocena:
+6
To MG są od zaskakiwania graczy.

Wybitnie się z tym nie zgadzam. MG nie jest od zabawiania (na siłę) graczy. To gracze są współuczestnikami tego co się dzieje. Moim zdaniem, najlepsza sytuacja jest wtedy, kiedy każdy uczestnik może zaskoczyć drugiego [w ramach rozgrywki].

Staram się opisywać w trybie TPP ("Moja postać robi to"), natomiast przyzwiązanie do postaci najczęściej mnie cechuje podług twojej klasyfikacji FPP. Ponadto działam według tego, co jest celem postaci (a ten cel często jest praktyczny oraz opłacalny dla postaci i drużyny), a nie według "bo będzie ciekawiej, bez względu na cokolwiek". Nie projektuję postaci na wiele danych wstecz - jedynie co robię, to jakiś kilku wyrazowy koncept oraz to, co postać na karcie postaci powinna mieć. Z innej strony, kiedy nie jestem pewien jak zdecydować w rozgrywce, staram się powoływać na perspektywę swojej postaci, o ile te wnioski są zbieżne z dobrem drużyny.

Wychodzi, że jestem FPP patrzącym z perspektywy TPP, czyż nie? :>

18-01-2012 12:26
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Laveris - u mnie byś wyleciał z sesji za "moja postać robi tak i tak".

Ale i tak byś wyleciał, wiadomo :)
18-01-2012 12:33
Nuriel
   
Ocena:
+2
Ninetongues, ja przepraszam za poniższy trolling, ale...
to to powyżej to Laveris, tak? Laveris piszący sensownie, bez zbędnej nowomowy, Laveris z którym mogę się właściwie zgodzić (z wyjątkiem fragmentu o "praktyczności" i "opłacalności" - chociaż to może być różnica w użytych określeniach)?

Świat się kończy.

EDIT:

Ok, teraz do meritum notki. Ja akurat preferuję podejście TPP (z dużo większym przywiązaniem do postaci i mową niezależną w dialogach). FPP nie zapewnia mi możliwości stworzenia interaktywnego filmu czy książki (jako pewien ideał, w praktyce niemożliwy do urzeczywistnienia w pełni na sesji). Podobnie bardziej wolę "Dragon Age II" od "Morrowinda" ;)

Problemy o których piszesz, można wyeliminować nakładając na graczy obowiązek przyjęcia perspektywy nie tylko swojej postaci, ale także całej drużyny. Wtedy to będzie działać.
18-01-2012 12:34
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ech, odruchy zostały :)
18-01-2012 12:53
Repek
   
Ocena:
+8
Fajne obserwacje. Całość trochę może zbyt kategorycznie podzielona, ale w samej kwestii sposobu wypowiadania się na sesji - imo bardzo trafiona. Wydaje mi się, że w ogóle jestem z "pokolenia FPP". Po prostu kiedyś tak się grało. "TPP" weszło najpierw jako proponowane chwyty [bo ubarwiało FPP], ale dla wielu graczy jest normą. Gdy ja spotkałem się z takimi graczami, miałem w zasadzie dwa problemy:
  • TPP trochę wybijało mnie ze świata gry, budowało dystans
  • jako MG miałem wrażenie, że gracz gorzej się bawi [bo jest zdystansowany]
To pierwsze jest dla mnie nie do przeskoczenia. Gracz deklarujący w TPP silą rzeczy będzie rozbijał imersję. Tu drugie jest do zaakceptowania, gdy ma się świadomość, że to taki sposób grania. Co wolę? 75% FPP, 25% TPP jako urozmaicenie w narracji gracza. Np. gdy opowiada o emocjach swojej postaci - to fajny chwyt. Pozdrawiam :)
18-01-2012 12:54
Indoctrine
   
Ocena:
+1
Najlepsze podejście jest wypośrodkowane, ale formę znacznie bardziej wolę fpp.
Nie uznaję na sesji "Moja wojowniczka podnosi miecz i....". Musi być w pierwszej osobie. Trzecia osoba dopuszczalna jest dla MG w odgrywaniu NPC i to też nie wszystkich.

W kwestii zachowania, przywiązanie do postaci na tyle silne, że aż przeczy zdrowemu rozsądkowi (celowe unikanie niebezpieczeństwa, nawet gdy postać z racji tego kim jest powinna się w nie pakować to zło), ma wady.
Podejście lekceważące, aby tylko było fajnie na tej sesji, też nie jest dobre, bo często u TPP świadczy, że nie konstruują oni postaci mających jakieś cele dłuższe niż kilka najbliższych miesięcy i ładnego finału ;)
Wszystko oczywiście zależy od zrobionej postaci. Toć to odgrywanie jest ważne - gdy ktoś zrobi sobie taką, że podejście TPP ma rację bytu, trudno, aby nie przesadzać.

Aha, zdarzyło mi się, że eliminowałem postać gracza, który robił sobie teatrzyk własnego kunsztu rolplejowego, pakując specjalnie drużynę w tarapaty, bo "będzie ciekawie!". Może to nieprofesjonalne, ale czasem cholera człowieka bierza. Wszak bawić się mają dobrze wszyscy a nie jedna osoba :)
18-01-2012 13:08
   
Ocena:
+3
"Tu znowu wychodzi moje hasło programowe: Drużyna jako całość jest najważniejsza."

Ależ bym się zanudził.
18-01-2012 13:08
WekT
   
Ocena:
0
Ja jako gracz, spaczony tym że jestem MG z zawodu ;) czasem wchodzę w TPP, ale moja ekipa raczej głównie bazuje na FPP.

Nigdy nie wadziły mi inicjatywy opisywania przez moich graczy, przyznaję jednak że rzadko się zdarzają i nie miałem tego problemu.
18-01-2012 13:43
Obca
   
Ocena:
+1
Po przeczytaniu muszę sobie powiedzieć ze jestem wielce niezdecydowana co do perspektywy gdyż w ciągu gry jestem w stanie parę razy opisać co robi moja postać, zmieniajac perspektywę z FPP na TPP i na odwrót.

Ot chyba zalezy to od tego jaki pomysł mam na opisanie tego co robie i co, będzie fajniej wyglądało.
18-01-2012 20:30
jakkubus
   
Ocena:
+2
Osobiście nie lubię grać z osobami preferującymi TPP (czy to jako gracz, czy to MG). Primo: Zazwyczaj są to egoiści i egocentrycy. Gdy nie pasuje im fabuła (za mały nacisk na ich postacie), po prostu pakują się w jakąś kabałę by dodać ciekawy wątek dotyczący ich postaci. Nie muszę dodawać jak bardzo opóźnia to właściwą akcję i ile czasu zabiera (przez co nie idzie zrobić na sesji niczego sensownego). Secundo: Postacie takie są wiarygodne jak pacynki i zachowują się strasznie irracjonalnie. Przez dystans do swych protagonistów tacy gracze nie są w stanie odegrać wiarygodnie żadnych emocji, a ich działania często pozbawione są sensu. Tertio: Tacy gracze zazwyczaj rozwalają sesje. Owszem lubię jako MG być zaskakiwany przez graczy, ale raczej jakimś nieszablonowym pomysłem lub znalezieniem luki w moim rozumowaniu. Nie znoszę natomiast, gdy ktoś wyskakuje z zupełnie nielogicznym i niedorzecznym ruchem psuje wymyśloną przeze mnie(lub kogokolwiek innego) fabułę.

Żebym nie został źle zrozumiany - nie mam nic przeciwko indywidualistom, ale nie cierpię przesadnego egotyzmu na sesji.
18-01-2012 20:45
Kamulec
   
Ocena:
+2
Nie spotkałem osób mówiących o swojej postaci w 3. osobie. I nie chodzi o immersję - jak się gra jedną postacią, to jest po prostu nie wygodne i sztuczne. W trzeciej osobie znane mi osoby wypowiadają się, kiedy opisują działania postaci, które kontrolują pod nieobecność innego gracza - a to też nie zawsze, nieraz przechodzą na 1. osobę, gdy ich właściwa postać w danym zdarzeniu nie partycypuje.

Czy moi gracze jako całość są przykładem wielkiej immersji? Śmiem wątpić. Byli różni, lecz nikt z tych kilkudziesięciu osób w 3. osobie o swojej postaci nie mówił. Moim zdaniem tezy notki nietrafne.
18-01-2012 22:32
Aesandill
   
Ocena:
+1
Wychodzi że jestem podłym TPP z opisem "ja robię" z FPP.

Choć nie zauważyłem by moje postacie nadmiernie ryzykowały, raczej o nie dbam (chyba że są straceńcami) i staram sienie psuć misiowi sesji, oraz raczej mi się nie zdarza pchać w kłopoty "aby się coś działo".
19-01-2012 13:41
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
a Obca znów zmieniła awaterek i nie mogę w nocy spać :)
19-01-2012 13:57

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.